Podczas niedawnego wspólnego posiedzenia Rad Krajowych Nowej Lewicy i Razem, wśród wielu pomysłów na poprawę warunków życia, zgłoszony został postulat wprowadzenia w Polsce bonu w wysokości 2,5 tys. PLN na energooszczędny sprzęt AGD. Tak, by każdy, kogo na to nie stać, mógł kupić energooszczędną lodówkę lub inny sprzęt, np. pralkę czy zmywarkę. To przyczynić się może do zmniejszenia zużycia energii i zmniejszenia rodzinnych obciążeń opłatami.
Według pomysłodawców –bon AGD działałby na podobnej zasadzie jak funkcjonujący już „bon turystyczny” - do wykorzystania jako płatność w sklepach AGD przy jednoczesnym oddaniu starego sprzętu (nieenergooszczędnego). Jeśli cena kupowanego sprzętu byłaby wyższa, kupujący różnicę musiałby pokryć z własnych środków.
Bon obejmowałby tylko te rodziny, w których dochód na osobę nie przekracza 2000 zł (netto) na głowę. To jest ok. 7 mln osób / 2,4 mln gospodarstw domowych (na podstawie oszacowań dodatku osłonowego). Koszt takiego programu to 6 mld zł.
Bon można by wykorzystać na zakup np. pralki, lodówki czy zmywarki.
Wciąż wiele osób ma w mieszkaniu przestarzały sprzęt AGD, który zużywa o wiele więcej energii elektrycznej niż nowoczesne, energooszczędne urządzenia. Jeśli polskie rodziny mają oszczędzać, to niech państwo za to zapłaci.
Taki bon oznacza nie tylko wsparcie dla rodzin, ale także ogromne oszczędności energii. Takie dofinansowanie pozwoli wymienić przestarzałe urządzenia AGD i tym samym płacić mniejsze rachunki za prąd.
Bon AGD to jednocześnie ochrona i inwestycja w ograniczenie zużycia energii.
Dzisiaj na stole są dwie drogi - dopłacanie do rosnących rachunków za prąd i dopłacanie do ograniczenia zużycia.
Inwestycja w energooszczędne urządzenia to lepsze wyjście niż dopłacenie do miliona megawatogodzin dodatkowej energii zużytej przez stare sprzęty. O takie ograniczenie popytu powinniśmy zabiegać. To celowane wsparcie dla najbardziej wrażliwych gospodarstw domowych - przede wszystkim emerytów z niskimi świadczeniami, rodzin z niskimi dochodami, rencistów i osób wykluczonych. To nie emeryci ani ubogie rodziny są źródłem inflacji w Polsce. Nie chcemy amortyzować cen energii. Chcemy zmniejszyć jej zużycie w gospodarstwach domowych. Bon AGD przyniesie takie efekty przy koszcie o wiele niższym niż kolejne rządowe tarcze.
W przyszłym roku większość z nas stanie przed dylematem postawionym przez rząd - przekroczymy 2000 kWh czy zmieścimy się w limicie? Nawet nie wiemy, ile będziemy musieli zapłacić za nadwyżkę.
Od lat korzystamy z programów dopłat do wymiany pieców i okien. Program Czyste Powietrze to 103 mld zł do 2029 roku. Jednak nie słychać w dyskusji publicznej głosów o producentach kotłów zacierających ręce przed zmianą cen. To jasne, że taką zmianę trzeba przeprowadzić i sfinansować. Tak samo powinno być z programem bonów AGD, który jest 17 razy tańszy. 6 mld zł nie oznacza zalewania rynku gotówką, a zwiększenie wydatków budżetu państwa o mniej niż procent.
***
Ok. 78 proc. gospodarstw domowych w Polsce ma lodówkę w dzisiejszej klasie energetycznej C lub wyższej. Pora wesprzeć pozostałe 22 proc. - czyli ok. 2,4 mln gospodarstw domowych zamieszkiwanych przez 7 mln osób.
W przypadku lodówek, wymiana na energooszczędne może oznaczać mniejsze zużycie prądu nawet 250-300 kWh rocznie.
lewica.org.pl, 7 października 2022 r.